Fabryka została założona w 1899 r. pod nazwą „Praga” Towarzystwo Akcyjne Fabryki Produktów Chemicznych. W 1910 r. do zarządu firmy wchodzili Bronisław Goldfeder, Herman Levy, Reinhold Billig. Zatrudniano 200 robotników, a kapitał zakładowy wynosił 600000 rubli. Firma produkowała głównie kwas siarczany, wosk dla szewców, wosk pszczeli do podłóg, wazelinę, pasty do obuwia (np. pasta „Stella”)...
Zakłady przetrwały I wojnę światową. Zmienił się znacząco profil produkcji; produkowano mydła do prania i toaletowe, proszki do prania, lakiery, terpentynę. W 1925 r. zakład został sprzedany w całości koncernowi Schicht, który stał się w ten sposób największym przedsiębiorstwem w branży przetwarzania tłuszczu – produkował prawie 100% polskiej gliceryny i zapewniał 75% zapotrzebowania na mydło. W 1928 r. koncern Schichta zakupił sąsiadującą fabrykę lamp przy ul. Szwedzkiej. Pozwoliło to na rozwinięcie produkcji; w nowozakupionych budynkach uruchomiono produkcję perfumeryjno-kosmetyczną. Wytwarzano proszek do prania (słynny „Radion”), mydła, glicerynę. Po II wojnie światowej w fabryce uruchomiono znowu produkcję środków czystości oraz kosmetyków. Funkcjonująca pod nazwą „Uroda” firma w 1970 r. weszła do zjednoczenia „Pollena”.
Po dawnych zabudowaniach pierwszej fabryki „Praga” pozostało kilka budynków zlokalizowanych w północno-zachodniej części posesji: glicerynownia, kotłownia, warzelnia i wydział tub. Na terenie znajduje się także historyczny komin.
Zespół w 2005 r. został wpisany do rejestru zabytków. W pracowni architektonicznej Grupa 5 wykonano dla niego projekt koncepcyjny rewitalizacji i zmiany funkcji na usługowo-mieszkalne.
Muszę potwierdzić, iż niezbyt często natykam się w sieci na tak prawidłowo napisane wpisy. Nie dosyć, że treść spójna oraz merytoryczna, to jeszcze autor postarał się, by nie było to zanadto trudne do zrozumienia.
Muszę potwierdzić, iż niezbyt często natykam się w sieci na tak prawidłowo napisane wpisy. Nie dosyć, że treść spójna oraz merytoryczna, to jeszcze autor postarał się, by nie było to zanadto trudne do zrozumienia.
OdpowiedzUsuń