17 kwietnia niby był dniem jak każdy inny. Intensywny dzień w pracy, popołudniu trochę odpoczynku na placu zabaw i na dziewiętnastą powrót na kolację. Będąc zmęczonym niby czego chcieć więcej? Przecież nic specjalnego nie miało się wydarzyć, ale... czy oby na pewno?