piątek, 4 grudnia 2015

Opuszczone z przymusu

Tegoroczne wakacje spędziłem na wsi, na którą przyjeżdżam bardzo często w ciągu roku, ale tylko podczas urlopu jestem tam najdłużej. Urlop to też dla mnie doskonała okazja na eksploracje opuszczonych miejsc, w tym roku miało być inaczej i praktycznie cały urlop zapowiadał się na tej właśnie wsi.

Przyjeżdżając tu myślałem, że znam moją wieś jak własną kieszeń, że nie skrywa ona przede mną żadnych tajemnic. Aż nagle pojawiła się nadzieja, a wraz z nią możliwość spędzenia czasu tak jak lubię - eksplorując, bo jak się przekonałem - Urbex mam we krwi. 
Dom, do którego się wybrałem był chyba od zawsze w zasięgu mojego obiektywu, lecz z jakiegoś powodu nie zwróciłem wcześniej na niego uwagi.

Dom znajduje się na działce, której ogrodzenie podchodzi prawie pod samą trasę S8. Kiedyś była to droga jedno jezdniowa . Nie było wiaduktu dla samochodów ani zatoczki dla PKS-u, a piesi mieli jedynie pasy do przejścia na drugą stronę.  

Dom pozostał opuszczony w stanie surowym zamkniętym, drzwi wejściowe i brama zostały rozkradzione.

Z całkiem sporego przedpokoju można było się dostać do łazienki po lewej, schodów na piętro i garażu oraz pokoju, salonu i kuchni.


  Po właścicielach nie pozostał najmniejszy ślad. Wszelkie meble zostały zabrane lub rozkradzione. Pozostały jedynie powyrywane okna i wybite szyby.

Salon z małym balkonem prowadzącym na ogródek.

Łazienka wyposażona zarówno w wannę jak i w kabinę prysznicową.

Pięto oferowało 3 pokoje.



 Jeden z pokoi miał nawet balkon.

Strych również był pusty.

Zerkając przez okno możemy popatrzeć sobie na zmodernizowaną już od dłuższego czasu trasę S8.



 I pomyśleć, że każdego ranka właściciele domu mieliby patrzeć na tą trasę, która jest zaledwie 30m od ich okien.

 Ściana przy schodach czujne obserwowała każdy mój ruch.



A tu widok z tarasu prowadzącego na ogródek.

Modernizacja trasy, która przyczyniła się do zwiększonego hałasu pędzących samochodów i tirów w tak bliskiej odległości od tego domu zmusiła właścicieli do opuszczenia go. Nie dziwie się im, bo nikt by nie chciał spędzić całego życia w domu przy samej trasie.

Niewiele dalej, zaledwie kilka metrów od pierwszej działki stoi jeszcze jeden, pozostawiony samemu sobie opuszczony dom.


Wnętrze zdewastowane i zaśmiecone.


Tu prawdopodobnie była kiedyś kotłownia.



Jeden z pokoi na piętrze. 

Niewielka łazienka z wanną.


Kuchnia na piętrze.

Na parapecie istne cmentarzysko motyli uwięzionych w pajęczynie.


Niektóre wyglądały jakby zastygły w bezruchu.


Ostatnim zwiedzonym miejscem był strych, który w przeciwieństwie do poprzedniego domu dawał spore pole do popisu jeśli chodzi o jego zagospodarowanie. Niestety inny los był pisany temu domowi. 


 Widok z okna na trasę i pierwszy z odwiedzonych domów.

Widok z wiaduktu.


Patrząc na lewą stronie kadru od zielonej barierki po samą działkę, na której stoi ten opuszczony dom, było bardzo dużo drzew, które zostały wycięte pod budowę trasy.


Sama modernizacja trasy S8 przyniosła wiele korzyści dla kierowców, wyeliminowała tworzenie się gigantycznych korków, a dzięki wbudowanemu nad nią wiaduktowi umożliwiła pieszym bezpieczne przejście na drugą stronę.

Na koniec dla porównania zdjęcia trasy wykonane mniej więcej w 2007 roku.

Źródło zdjęć: skyscrapercity.com

Eksploracja dobiegła końca, słońce zaczęło już zachodzić, a mi nie pozostało nic innego jak wsiąść na rower i wrócić do domu mając nadzieję, że kolejny dzień pobytu tu na wsi przyniesie coś nieoczekiwanego. Tak też się stało, ale o tym już w kolejnym materiale.

Do zobaczenia =]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz