wtorek, 30 czerwca 2020

Apifobia - wśród opuszczonych uli

Każdy z nas lęka się czegoś innego. Jedni boją się panicznie ciemności inni dużych wysokości, zapewne nie wiedzieliście, ale ja panicznie lękam się pszczół. Nazywa się to Apifobią i co prawda nie umiem racjonalnie wytłumaczyć czemu tak mam, faktem jest, że nie potrafię się opanować. No, ale nie o tym ;)
Gdzieś na skraju lasu, nieopodal ciemnych i wilgotnych bagnisk, między drzewami skrywają się małe drewniane domki. Każdy z nich miał swój indywidualny numer, a było ich łącznie 30.

Domki były różnej wielkości, w (prawie) niepowtarzalnym kształcie i kolorze. Ciekawość oraz zmysł eksploratora nakazywał mi jedno - Take Only Pictures Leave Only Footprints. 




Gdy już tak stałem pomiędzy nimi i strzelałem zdjęcia, to na lewo to na prawo, nagle znieruchomiałem.

To przecież były ule, a jak ule to pszczoły, a jak pszczoły to panika…
Ale ta nie nadchodziła, za to jak na miejsce, gdzie znajduje się 30 uli było zbyt cicho.

Pszczoły albo spały albo ich nie było. Faktem jest, że trafiłem na opuszczoną pasiekę.

Otworzyłem jeden z uli bardzo powoli, ale okazał się pusty.


Jedynie przy dwóch fruwało kilka pszczół, a 28 stało zupełnie pustych w środku.
.

W niektórych ulach znajdowały się przeróżne rzeczy. Między innymi takie jak kurtki czy koce. Służyły one zapewne jako otulina zapewniająca pszczołom ciepło w okresie zimowym.


Mimo odczuwania ogromnego lęku do pszczół, spacer między ulami był całkiem przyjemny.

 Rzućmy jeszcze ostatnie spojrzenie na opuszczoną pasiekę :)




I to było by na tyle, lepiej już sobie stąd pójdę. Kto wie czy pszczoły nie zechcą wrócić na swoje włości :)

Do zobaczenia
Tymczasem zapraszam do odwiedzenia pozostałych Huraganowych profili:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz