Wypoczynek na łonie natury, wszechogarniająca cisza i spokój, a wszystko to z daleka od cywilizacji. Cóż mogłoby zaskoczyć w takim miejscu? Niewielkie jezioro, rozsypująca się kładka i w oddali komin starej cegielni, był to naprawdę przyjemny widok. Jedynie to, co było tuż za moimi plecami, wzbudzało lekki niepokój.
I ujrzałem: oto ponad tuzin czaszek do drzewa poprzybijane, a wokół czuć jedynie śmierć.
Zarówno na drzewie jak i na ziemi cały stos czaszek różnorakich.
A atmosfera zrobiła się gęstsza.
Wiele z nich należy do przedstawiciela jednego gatunku - dzika.
A wśród nich dostrzec można też inne, tu np. widzimy czaszkę bobra
(ta z czerwonymi zębami jakby ktoś nie wiedział ;) )
Oblepiają ona wszelkie możliwe miejsce na drzewie.
Całość tworzy groteskową konstrukcję przypominającą ponury totem.
Lub coś jak miejsce składania ofiar do czczenia pogańskich bożków.
/słychać strzały/
Od mojej wizyty w tym miejscu minęło trochę czasu.
Zastanawiam się czy czaszek przybyło i kto zadał sobie tyle trudu by je tam umieścić.
Może mamy do czynienia tu z jakimś szamanem-myśliwym? ;)
/słychać strzały/
Do zobaczenia
Tymczasem zapraszam do odwiedzenia pozostałych Huraganowych socjalmediów:
hej, masz może pinezkę do tego totemu? albo jakieś konkretne wskazówki jak go znaleźć? :)
OdpowiedzUsuńCześć, odezwij się do nas na e-maila w zakładce kontakt ;)
UsuńI jak z tą pinezką ?
UsuńBo też chciałbym się tam wybrać ale nie jestem z tamtych rejonów więc ciężko by było ze znalezieniem