sobota, 17 października 2020

Radiowe Centrum Nadawcze

W 1972 roku, niemalże 100 km od Warszawy, ruszyła budowa masztu radiowego. I nie był to byle jaki maszt, otóż jego wysokość wynosić miała aż 646 m! Maszt Radia Warszawa miał być najwyższą konstrukcją jaką kiedykolwiek zbudował człowiek. Ogromny maszt miał być sercem nowoczesnego Warszawskiego Centrum Radio - Telewizyjnego, którego budowę rozpoczęto dwa lata wcześniej, tj. w 1970 roku.
Źródło: budowle.pl
Dziś powiedzielibyśmy: no i stało się, mamy coś swojego, najwyższego na świecie i jesteśmy z tego dumni. Dokładnie dwa lata po rozpoczęciu budowy 18 maja 1974 roku budowa została zakończona, a 30 lipca 1974 roku odbyło się oficjalne otwarcie i rozpoczęcie nadawania sygnału radiowego.  

Źródło: smartage.pl
Źródło: Fotopolska.eu
Jak już wspomniałem, w tamtych czasach była to najwyższa budowla na świecie. Ważący 550 ton maszt w całości wykonany został ze stali. Konstrukcja o przekroju trójkąta równobocznego (którego długość boku wynosiła 4,8 m) została podzielona na 86 sekcji, której każda z nich wynosiła 7,5 m. Za utrzymanie masztu odpowiadał zespół odciągów, który liczył 15 stalowych lin o średnicy 5 cm.

Maszt Radia Warszawa nadawał sygnał na falach długich o częstotliwości 225 kHz. Jego sygnał był słyszalny w całej Europie, Wschodniej Azji, Północnej Afryce, a nawet w USA i Kanadzie. Trudno się dziwić, skoro moc nadajnika wynosiła 2 MW.

Źródło: wikipedia.org
Niestety nasza radość nie trwała długo, 15 lat później, a dokładniej 8 sierpnia 1991 roku doszło do tragedii. W wyniku prac remontowych doszło do wysunięcia się jednej lin z zacisków, konsekwencją czego było złamanie się górnej części masztu i uderzenie w podstawę. W ciągu kilku sekund cała 550 tonowa konstrukcja runęła na ziemię.

Źródło :Smartage.pl

Źródło: budowle.pl
Źródło: sadistic.pl
Upadek masztu wydawał się jednak nieunikniony z wielu powodów. Np. nie był remontowany przez 14 lat! W raporcie z 1988 r. zasadniczymi przyczynami niepodejmowania tych prac był brak: jednolitych norm i wymagań technicznych. Nie posiadano diagnostycznego sprzętu i przyrządów pozwalających na obiektywną ocenę stanu technicznego lin stalowych, ich zakotwiczeń. A także sprzętu pozwalającego na bezpieczne poruszanie się pracownika wzdłuż lin odciągowych wraz z aparaturą, orz braku uprawnienia techniczne do pracy na wysokości.

Kontrowersje, które wzbudzał maszt wśród okolicznych mieszkańców oraz protesty sprawiły, że odbudowa masztu stała się niemożliwa. 

646 metrowy maszt odszedł na zawsze w zapomnienie. Obecnie najwyższym budynkiem na świecie jest Burj Khalifa mierzący 828 m wysokości. Jeśli zastanawiacie się jakie mogły być widoki z naszego masztu, a przypadkiem znajdujecie się w Dubaju i macie luzem coś około 550 zł. To za tą kwotę możecie wjechać na najwyższy taras widokowy znajdujący się na 148 piętrze, ale to i tak niżej od naszego masztu, gdyż 148 piętro znajduje się zaledwie na wysokości 550 m ;)  

No, ale trzeba się cieszyć tym co mamy. Otóż okazuje się, że pozostał jeden mniejszy maszt, który znajdował się w tym samym centrum nadawczym. Postanowiliśmy to sprawdzić i najszybciej jak tylko się da ruszyliśmy w drogę. 

Nic nie zapowiadało, że będzie łatwo, jeszcze nie dojechaliśmy na miejsce, a już poleciały pierwsze pamiątkowe kadry ☺️

W końcu dotarliśmy do celu. Przed nami 70 metrowy maszt Radiowego Centrum Nadawczego.

Był to mój pierwszy maszt, 70 m widziane z dołu robiło wrażenie. Podkreślę jedynie fakt,  że w momencie, gdy tu przyjechałem, nie miałem pojęcia o nieistniejącym już  646 metrowym maszcie 😉

 Przyjechaliśmy tu jakoś wiosną, rozkwitły już pierwsze tulipany, natomiast sama pogoda nas nie rozpieszczała, a szkoda.

Nad naszymi głowami wisiały deszczowe chmury, mimo to zapowiadało się ciekawie 😊

Tak maszt prezentuje się z dołu. Nie wiadomo dlaczego ktoś obciął drabinkę, no my jeszcze młodzi więc jakoś sobie poradziliśmy.

Wspinając się po drabince ciężko jest robić zdjęcia, dlatego dla tych, co wytrwają, na końcu będzie film ☺️
  
Na górze trochę wieje, a także czuć lekkie drgania masztu spowodowane silnym wiatrem, a to zaledwie 70 metrów.

Na samym szczycie znajduje się ogromnych rozmiarów talerz anteny.

Z jego tyły wychodzą kable prowadzące na dół do centrum nadawczego.

Dla tych, co boją się wysokości, taka mała rada - nigdy nie patrzcie w dół 😉

Lepiej rozejrzeć się dookoła, widoki przecież takie piękne.

Ale mimo to zawsze trochę kusi by spojrzeć w dół 😉

No dobrze, to był już ostatni raz, rozejrzyjmy się dookoła, ale najpierw...
 
Usiądziemy i odpoczniemy po tak długiej wspinaczce, w końcu nogi takie miękkie 😉

Siedzenie tu na górze okazało się bardzo relaksujące, pewnie nie prędko zdarzy się okazja by wejść na kolejny maszt lub komin, trzeba więc korzystać póki można.

Ciężkie chmury od początku zwiastowały deszcz. I przyszedł moment kiedy zaczęło padać, a wtedy się odwróciłem i zobaczyłem to.

O ile siedzenie na barierce już wywołuje skurcz żołądka, tak stawiając stopy na tej platformie myślałem, że wejść wyżej już się nie da... myliłem się.
 


Na szczęście wyżej już się nie dało 😌

Deszcz przybiera na sile, a więc jeszcze jedno pamiątkowe foto i schodzimy na dół ☺️

Wejście do Centrum Radio Telewizyjnego pozostało szczelnie zamknięte, no nic może innym razem. 

Nieoczekiwanie miedzy zaroślami znaleźliśmy tak zwany grzybek, wchodzimy więc do środka.

Grzybek zaprowadził nas do wnętrza schronu. W środku ostał się filtr wentylacyjny, standardowy jakie  można znaleźć w schronach.



Jakimś sposobem udało nam się znaleźć wejście do środka. I tu nasza wyprawa dobiegła końca, zwiedzanie przerywa nam rozlegający się dźwięk syreny, tak więc pora się zbierać.

Do zobaczenia :)
PS. Aaaah no tak, bym zapomniał o bonusowym filmiku dla wytrwałych 😃

Tymczasem zapraszam do odwiedzenia pozostałych Huraganowych socjalmediów:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz