czwartek, 12 maja 2022

Opuszczone premetro, gdzie straszy nawiedzony pociąg 🚇 BE vol. 1.0

Wyjazd do Belgii był pierwszym zagraniczny wyjazdem na eksploracje w historii Huragan Tucznik. Chociaż był to krótki wyjazd weekendowy, to spędzony czas okazał się niezwykle intensywny i obfity w eksplorowanie. Od tamtego pamiętnego dnia minęło już kilka lat, przyszła pora by w końcu odgrzebać zalegające fotografie i wypuścić je na światło dzienne... A w zasadzie na ścianę tego bloga 😅

Jak wspominałem, mieliśmy co robić. Gdy tylko koła samolotu spotkały się z płytą belgijskiego lotniska, a obsługa samolotu dała zgodę na jego opuszczenie, ruszyliśmy do hotelu. Szybkie zakwaterowanie i nasze nogi udały się w stronę opuszczonej linii metra.

Krótko o historii obiektu:
Premetro w Charleroi zaplanowano w latach 60. XX w. Koncept zakładał powstanie sieci o łącznej długości 52 km, składającej się z ośmiu linii rozgałęzionych promieniujących, wychodzących z centralnej pętli śródmieścia. Całość zakładała nie mniej jak 69 stacji. Gdyby planowa inwestycja zakończyła się zgodnie z planami, byłby to największy system metra w regionie Beneluksu. Pojawiły się jednak trudności związane z budżetem, fakt ten znacząco wpłynął na wielkość systemu metra.


Czy wiesz, że ten i inne moje artykuły znajdziesz też na Onet.pl 😃
Zajrzyj też do zakładki Aktualności na tym blogu

W latach 60. dwudziestego w. miasto posiadało rozległą sieć tramwajową obsługiwaną przez dwa przedsiębiorstwa. Jednak z czasem tramwaje zaczęły być zastępowane przez autobusy. Oferowały one lepszą elastyczność, a ponadto postrzegane były jako bardziej nowoczesne i były tańsze w obsłudze.

Sieć premetra miała zapewnić tramwajom drugie życie, zapewnić szybki i wygodny system transportu miejskiego.

Ukończenie wstępnego projektu przewidziano na lata 1992-94. Plany zakładały, że tory przebiegać będą na poziomie gruntu, na dedykowanej infrastrukturze oddzielonej od ulicy. Z kolei, jeśli nie było to możliwe, pierwszeństwo poprowadzenia linii przyznano wiaduktom, a tunele uznano za ostatnią opcję.

Pierwsza sekcja została otwarta 21 czerwca 1976 r. Znajdowała się ona między stacjami Sud a Villette. Stacja Villette była w Belgii pierwszą stacją metra, która została zbudowana na wiadukcie. Cztery lata później, dokładnie 30 czerwca 1980 r., zostały otwarte stacje Piges i Ouest.

Kolejne stacje Beaux-Arts, Dampremy oraz sekcja między Morgines i Paradis (stacja Leerns) została uruchomiona 24 maja 1983 r. Trzy lata później 24 maja 1986 r. uruchomiono stacje Pétria i w tym samym roku zostały ukończone prace na pierwszej części oddziału Châtelet, ale jedynie do stacji Centenaire. Ten oddział jednak nigdy nie został oddany do użytku.

W kolejnych latach małymi krokami uruchamiano kolejne stacje na poszczególnych sekcjach.

W skład linii Châtelet wchodzą następujące stacje, Neuville, Chet, Pensée i Centenaire, które są nie używane, ale wyposażone w pełną infrastrukturę. Dwie stacje, Champeau i Léopold zostały w stanie surowym, a pięć końcowych stacji w ogóle nie zostało rozpoczętych. Oficjalnie prace na tej linii zakończono w 1996 r.

Z braku funduszy na dokończenie inwestycji oraz nieprzeprowadzaniu eksploatacji stacje popadły mocno w ruinę. Z czasem stały się również celem graciarzy i wandali. Dziś są atrakcją dla miłośników opuszczonych miejsc, a także miejscem spotkań lokalnej młodzieży.

Czy porzucona lata temu inwestycja pozostanie zapomniana na zawsze? Okazuje się, że niebawem otrzyma zupełnie nowe życie.

W czerwcu 2021 r. Unia Europejska zatwierdziła Blegijski plan naprawczy. Fundusze pozwolą na renowację sześciu istniejących, ale nigdy nieotwartych stacji oraz budowę dwóch nowych, Corbeau i Les Viviers.

Rozpoczęcie budowy nowej linii planowane jest na czerwiec 2023 r. Oddanie do użytku w 2026 r., w pełni dostępnej dla osób o ograniczonej sprawności ruchowej.

Pogoda dopisała, a w połączeniu ze spacerem po torach prowadzących do kolejnych stacji sprawiła, że czas minął nam naprawdę miło.

Aby dostać się do stacji Centenaire, opuściliśmy stację Chet i udaliśmy się z powrotem tam gdzie zaczęła się nasza wędrówka, czyli na stację Pensée.

Odcinek drogi jaki pokonaliśmy do stacji Centenaire był zdecydowanie dłuższy niż między stacją Chet i Pensée.

Nasz ostatni przystanek był stacją podziemną, pogrążoną w głębokim mroku. Wcześniej pokonaliśmy długi tunel prowadzący do samej stacji. Stąd też nie zrobiliśmy zbyt wielu zdjęć. Poniżej mamy nagranie, gdzie widać całą stację pogrążoną w mroku. Natomiast na schodach ruchomych czekała nas  creepy niespodzianka 😧💀

Nieduży kawałek po wyjściu z tunelu trafiliśmy na zakończenie torów kozłem oporowym. Dalsza część była bardzo zarośnięta. Gdybyśmy zdecydowali się na dalszą wędrówkę, doszlibyśmy do dwóch stacji Champeau i Léopold, które zostały porzucone w stanie surowym.



I to było by na tyle 😊

Tymczasem, do następnego!
Nie zapomnijcie polubić pozostałych Huraganowych socjalmediów, aby być na bieżąco w temacie naszych poczynań 😊

   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz