Ostatnim czasy coś mało działo się na tym blogu. No cóż... materiałów przybyło i chyba przyszła pora by zacząć to wszystko ogarniać. A jest co ogarniać, bo czekają miedzy innymi takie grube materiały jak np. z wyjazdu do ☢️Czarnobyla oraz ☢️Fukushimy.
No, ale teraz nie o tym, bo w dzisiejszym wpisie skupimy się na Kolejce na Nosacza... eee... to znaczy Kolejce na Nosal 😉
Szczerze? Gdy wybierałem się na Nosal, nie miałem pojęcia o istnieniu tego wyciągu. Tak więc, była to dla mnie miła niespodzianka.
Na szlak na Nosal dostałem się od strony ul. Bulwary Słowackiego. A sam spacer szlakiem okazał się być bardzo przyjemnym, obfitującym w piękne widoki. Zresztą sami za chwilę zobaczycie, jak magiczne to były widoki 🙂
W międzyczasie trochę faktów:
Nosal (1206 m n.p.m.) to szczyt reglowy położony między Doliną Olczyską a Doliną Bystrą. Na szczyt prowadzą trzy wytyczone szlaki turystyczne.
Na Nosalu od strony północnej usytuowany jest charakterystyczny śródleśny stok narciarski. Pierwsza trasę narciarską utworzono w 1953 r., a pierwszy wyciąg krzesełkowy z krzesełkami 1-osobowymi wybudowano cztery lata później.


Aby na stoku znowu mogli jeździć narciarze, konieczna jest gruntowna modernizacja zużytego wyciągu i sztuczne śnieżenie trasy. Obecnie działają jedynie krótkie orczykowe wyciągi pod Nosalem. Do 2014 r. funkcjonował jeszcze wyciąg orczykowy do połowy stoku, który też został zamknięty z uwagi na modernizację krótkich tras pod Nosalem.
Jako że nie ma żadnych taśm TPN, z czystym sumieniem zbaczam ze szlaku i udaje się na eksplorację tego, co skrywa się za drzewami.
Furtka jest zamknięta, a wymęczona siatka wskazuje, że jest to często odwiedzane miejsce. Co potwierdzają znowu ślady na śniegu.
Aktualnie znajdują się tam niewarte uwagi puste pomieszczenia, w których zalegają śmieci pozostawione przez odwiedzających to miejsce.
To dobrze, bo wychodząc dziurą obok furtki, mało co nie straciłem obiektywu przez poślizgnięcie się na lodzie.
Szperając po Internecie znalazłem zdjęcia z 2018 roku, na których widać, że kolejka miała jeszcze zamontowane liny na wyciągu.
Na innych zdjęciach z roku 2018 można zobaczyć niewielką ławkę tuż obok budki. Kiedyś musiał to być naprawdę fajny punkt widokowy i miejsce na wieczorno/nocne posiadówki 🙂
Dzień w lutym krótki, pozostało pokonać jeszcze te kilkadziesiąt metrów na szczyt. Chwilę odpocząć i ruszyć dalej nim zajdzie słońce.
Nie ma tu nic więcej do oglądania oprócz widok na miasto. Nocą musi być ładnie rozświetlone, może kiedyś będzie okazja by to sprawdzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz